
Jestem pełna wrażeń zwiedzając Holandię. To państwo leżące w Europie Zachodniej, nad Morzem Północnym, nie przestaje zaskakiwać i zachwycać podczas zwiedzania z Biurem „My Adventure” Jarka Czaplickiego i opowieściami Pani Oli- naszej przewodniczki. Małe państwo, odpowiadające 1/8 powierzchni Polski, o porównywalnej wielkości naszego Mazowsza. Tu wszystko jest jakby „ w zasięgu ręki” i dostępności. Amsterdam – stolica konstytucyjna, z mnóstwem rowerów, kanałów, Muzeum van Gogha i ogromnym zaludnieniu.
Haga – stolica administracyjna, siedziba rządu holenderskiego, siedziba Króla, do którego każdy człowiek, nawet z Polski , może zapisać się na audiencję, z Muzeum Mauritshuisa, w którym jest wystawiony obraz „Dziewczyna z Perłą” Jana Vermeera.
Rotterdam – największy port morski w Europie, drugi co do wielkości po Singapurze port świata, niemal całkowicie zbombardowany 13 maja 1940 r, przez Niemców. Odbudowywany przez wiele lat ma swoją największą atrakcję turystyczną wieżę EUROMAST, skąd jest widoczna z wysokości 185 metrów futurystyczna zabudowa Rotterdamu.

Utrecht – posiadający prawa miejskie od 1122 roku, średniowieczna siedziba i własność biskupów. Znajduje się tu najstarsza uczelnia Uniwersytet w Utrechcie, założony w 1636 roku i Akademia Sztuk Pięknych. Miasto często korzysta z usług uczelni artystycznej, studenci wystawiają swoje prace dyplomowe, a te które się podobają przez mieszkańców, miasto zakupuje, co jest obopólną korzyścią dla miasta i artystów, jednocześnie promując sztukę.

Wszystkie zwiedzane miejsca były dla mnie interesujące i poznawcze. Jednak moim marzeniem było obejrzenie słynnych tulipanów holenderskich w ogrodzie Keukenhof. Tak naprawdę to ojczyzną tulipanów nie jest Holandia. Pochodzą one z Azji Środkowej, z nieistniejącego dziś Imperium Osmańskiego. W ogrodzie holenderskim zostały posadzone przez słynnego botanika Carolusa Clusiusa, założyciela pierwszego ogrodu botanicznego w Europie. Tulipany zdobyły ogromną popularność i uwielbienie. Inwestowano w nie jak w złoto lub diamenty – obrót cebulkami tulipanów przypominał dobrze prosperującą giełdę papierów wartościowych. Holandię ogarnęła tulipomania znana jako kwiatowa bańka spekulacyjna. W XVII-wiecznej Holandii cebulki tulipanów stały się przedmiotem luksusu, ceny rosły w zawrotnym tempie, w pewnym momencie za cebulkę można było zapłacić równowartość rocznego dochodu wykwalifikowanego rzemieślnika lub mały domu w Amsterdamie. To zjawisko często podaje się jako przykład irracjonalnych zachowań rynkowych, gdzie emocje i chciwość przesłoniły zdroworozsądkowe myślenie i doprowadziły do krachu, ruiny,
bankructw i śmierci wielu ludzi. Jednym z najbardziej fascynujących czynników w okresie tulipomanii był wirus pstrość tulipana. Wirus, wywoływany przez mszyce, powodował plamy i smugi na płatkach kwiatów i ich pstrość. Tulipany dotknięte tą chorobą, osiągnęły bardzo wysokie ceny, ale tak naprawdę, co nie było wtedy wiadomo, choroba osłabiała cebulę mateczną, przez co stawały się mało lub wręcz bez wartości.


Ogród został założony w 1949 roku z inicjatywy burmistrza Lejdy. Obejmuje 32 hektary, zatrudnionych jest 3000 ogrodników. Ogród pełen starych drzew, sadzawek, eksponatów sztuki współczesnej prezentuje też ponad 7 milionów tulipanów, hiacyntów, żonkili, szafirków, a pod drzewami rośnie czosnek niedźwiedzi. Każdego roku wystawa jest dedykowana innemu krajowi i tematyce. Kilka lat temu była Polska i Chopin. Tereny dzisiejszego ogrodu stanowiły część posiadłości holenderskiej księżny Jakoby z Bawarii, która w tej okolicy spędzała najwięcej czasu, polowała i zbierała zioła do zamkowej kuchni – stąd nazwa keukenhof „ ogród kuchenny”. Ogrody Keukenhof to źródło inspiracji, nie tylko dla ludzi kochających ogrody, Ciesząc się pięknem kwiatów, drzew i klimatem tego miejsca, również miałam głowę pełną pomysłów na swój własny „mini – keukenhof” na mojej ulubionej działce nad jeziorkiem kazuńskim, nieopodal Puszczy Kampinoskiej. To była główna myśl w drodze powrotnej do Polski.
Na koniec jeszcze kilka oszałamiających kompozycji kwiatowych 🙂


Wspaniała opowieść. Właśnie wyruszam w podróż do Niderlandów i mam nadzieję na tak samo wspaniałe wrażenia, jakie Ty miałaś, Grażynko!
Jestem pewna, że Twoje wrażenie będą jeszcze piękniejsze, bo będziesz dłużej i lepiej poznasz ten urokliwy kraj.
Mnóstwo tulipanów i jedna perełka.
Alu dziękuję za piękny wpis i dodaję, że tam jest wiele perełek
Grażynko chodzimy Twoimi śladami. Wrażenia są niesamowite. I choć nie pierwszy raz tu jestem zawsze odnajduję coś nowego i wspaniałego. Pozdrowienia z Holandii. Hanna W
Haniu, ja również cieszę się, że możemy razem powspominać naszą wspólną wyprawę i te myśli były ze mną podczas ostatniego wyjazdu. Usciski
Piękne zdjęcia i jak zawsze moc ciekawych i przydatnych informacji o miejscu, w którym byłaś. Zachęcasz niebywale do wyrwania się, choć na kilka chwil, do zaprezentowanych miejsc. Mając takiego przewodnika to bułka z masłem.
Aniu i Witku
Cieszę się, że może troszkę zachęciłam do odwiedzenia tego urokliwego kraju.
Ściskam Was mocno i dziękuję, że mogłam przekazać swoje wrażenia.
Droga Grażynko podziwiam Twoje komentarze i zdjęcia. Podziwiam ogrom wiedzy jaki
przekazujesz w tym reportażu, Zdjęcia są przepiękne . Ja zwiedzałam te miejsca
20 lat temu i teraz przypominam sobie szczegóły ,bo tak naprawdę to tego urokliwego
kraju nie zapomina się. Grażynko jestem pod wrażeniem i wystawiam Ci ocenę
szóstkę z plusem .
Mirusiu, dziękuję za taką miłą opinię. To mnie tak mobilizuje, żeby dzielić się swoimi wrażeniami z przyjaciółmi i daje pomysły na następne wpisy.. Bardzo mnie podbudowałaś w tym co robię. Ściskam Cię mocno.
Piękna relacja! urzekające kompozycje kwiatowe, a butki bardzo twarzowe 🙂
pozdrawiam serdecznie
Grażynko, przeczytałam wszystko dokładnie. Z dużym zainteresowaniem, muszę dodać. W Twoim wpisie jest mnóstwo ciekawych informacji. Cieszę się, że podróż sprawiła Ci radość i zainspirowała do dalszych działań. Przesyłam serdeczności i życzę dalszych wspaniałych podróży.