Pierwszy Września to bardzo ważna data dla Polaków – rocznica wybuchu II wojny światowej. W tym roku pierwszy raz obchodzę te rocznicę, nie jak dotychczas w Warszawie, ale w Puszczy Kampinoskiej. Żołnierze Armii „Pomorze” i Armii „Poznań”, polegli w Puszczy , podążali , w końcowej fazie bitwy nad Bzurą, na pomoc oblężonej Warszawie. W kampanii wrześniowej w Puszczy i na jej obrzeżach poległo ok. 9, 5 tysięcy ludzi. Ślady wojny 1939 pozostały w Puszczy do dziś. Są nimi nie tylko cmentarze wojenne, ale także pojedyncze, symboliczne mogiły. Opiekę nad grobami nieznanych żołnierzy poległych w Puszczy sprawują okoliczni mieszkańcy, młodzież szkolna , przy wsparciu Dyrekcji Kampinoskiego Parku Narodowego. W ten refleksyjny dzień szczególnie przychodzą myśli, ze trzeba bronić niepodległości i demokracji za wszelką cenę – nie jest to dane raz na zawsze.
Treningu Nordic Walking też nie odpuszczamy. Zbiórka na parkingu w Gaci o godz. 10-tej. Puszcza Kampinoska ma także swoją historię powstańczą z 1944 roku. Grupa „Kampinos” – zgrupowanie partyzanckie Armii Krajowej walczyło na terenie Puszczy Kampinoskiej w okresie Powstania Warszawskiego. Grupa wiązała siły nieprzyjaciela, odciążając powstańczą Warszawę.
Maszerujemy z kijkami przez Obszar Ochrony Ścisłej Rybitew. Po drodze mijamy Pomnik Męczeństwa ku czci Zamordowanych Mieszkańców wsi Rybitew.
14 września 1944 roku w odwecie za współpracę z partyzantami Grupy Kampinos, hitlerowcy spacyfikowali wieś, część mieszkańców rozstrzelano na miejscu, resztę wywieziono do obozu i tam zamęczono. Widnieją nazwiska pomordowanych osób i przejmujący cytat „ Gdy ludzka pamięć gaśnie przemawiają kamienie”. Pierwsze nazwisko Edmund Jarząbek.


Po zamieszkaniu w otulinie Puszczy Kampinoskiej przeczytałam książkę „Wydziedziczeni: Saga Rodziny Nolkenów i Chaneckich” autorstwa Danuty Koral. Uważam, że wszyscy ludzie tu mieszkający, miejscowi oraz przybysze, powinni przeczytać tę pasjonująca lekturę, Dzięki niej można poznać historię tych okolic, jak również wspomnienia z czasów wojny.

Wrzesień w Puszczy to pięknie kwitnące wrzosy zwane „polską lawenda” Maszerujemy w kierunku wrzosowiska i nagle wyłania się przepiękny widok – polana w kolorze różowo-fioletowym, na tle brzóz. Upajający zapach, brzęczenie pszczół wprawiają nas w rozmarzony nastrój. Napawamy się widokiem, zapachem kwiatów i myślą, że trudno rozstać się z tym miejscem.

Wracamy na parking w Gaci – dzisiejsza trasa 9,5 km.
Miło mi się dzisiaj wspomina wyprawę na wrzosowisko 🙂
Grażynko, pięknie piszesz o śladach i pamięci walk wrześniowych, o Puszczy Kampinoskiej, o mogiłach, o ludziach z tamtych czasów, przejmująco…dziekuje Ci za to serdecznie.